Pierwsza rozmowa kwalifikacyjna
Moja pierwsza rozmowa kwalifikacyjna w życiu odbyła się zaraz po ukończeniu studiów i dotyczyła stanowiska pracownika biurowego. Jako osoba, która z wynikiem bardzo dobrym ukończyła administrację oraz znała dwa języki obce spodziewałam się, że znalezienie pracy w zawodzie pracownika biurowego będzie tylko formalnością, a każdy pracodawca z radością przyjmie mnie w swe szeregi.
Na rozmowę poszłam pięknie wystrojona, w nowych butach i sukience, pełna nadziei i pozytywnie nastawiona na rozmowę. Spodziewałam się, że na daną ofertę pracy odpowiedziało zapewne wiele osób, wiele rozmów zostanie przeprowadzonych, jednak miałam nadzieję, że wybrana zostanę właśnie ja. Po dotarciu do firmy, gdzie miała się odbyć rozmowa kwalifikacyjna zauważyłam, że w poczekalni czeka już kilka podobnie ubranych do mnie dziewcząt. W trakcie wspólnej rozmowy okazało się, że wiele z nich posiada ukończone studia, zna języki obce lub ma duże doświadczenie w pracy biurowej. W miarę jak przysłuchiwałam się toczącej rozmowie, moja pewność siebie zaczęła gdzieś uciekać. Nie byłam już taka pewna sukcesu, a powoli zaczynałam obawiać się, że mogę tej pracy nie uzyskać. Gdy przyszła moja kolej na wejście do sali, gdzie siedziała komisja rekrutacyjna, nogi miałam jak z waty a głos trząsł mi się jak galareta. Podejrzewam, że swoją postawą i ogólnym zdenerwowaniem nie wywarłam najlepszego pierwszego wrażenia, jednak starałam się jak najbardziej opanować i jak najlepiej odpowiadać na zadawane pytania. Po zakończonej rozmowie wróciłam do domu i zjadłam na pocieszenie wielką tabliczkę czekolady.
Tak jak się spodziewałam, praca przeleciała mi koło nosa, a pracownikiem biurowym w Gdyni (pracownik biurowy Gdynia) został ktoś inny. W tamtym momencie zrozumiałam, że znalezienie pracy w obecnych czasach wcale nie jest takie proste!